Ten kto przez cały czas śledzi mojego bloga zna moje podejście do mody. Nie biegam ślepo za najnowszymi trendami, a na nowe sklepowe kolekcje nie świecą mi się oczy. Ostatnio jakoś trochę uspokoiłam się i odstawiłam na bok tą całą modową gonitwe. Rano wstaje, jem śniadanie (oh, kolejny przykład na to, jak bardzo niefeszyn jestem) zakładam martensy i ruszam w drogę. Szczerze mówiąc no obchodzi mnie to, co ktoś sobie pomyśli. Nigdy. Zawsze starałam się wybierać to, co mi się podoba, a nie to, co ktoś uważa za feszyn. Śmiać mi się chcę gdy oglądam te wszystkie modowe bloggerki. Chodzą na cudowne pokazy, rzekomo czerpią z nich inspiracje *ponoć każda na swój indywidualny sposób*, a potem i tak są ubrane w to samo. Ciągle widzę to samo. Dlaczego indywidualność się tak zatraca? Dziś jeśli chcemy być modni wsytarczy, że wykupimy całą kolecję hipsterskiego internetowego sklepu. I to by było na tyle.
Niestety ostatnio los mi nie sprzyja i nawet zabrał mi aparat i wziął do naprawy!
Dobre informacje? Zapowiada się najlepszy sylwester i święta *pozwólcie, że użyję tego hipsterskiego słowa* EVER, najs!
Whoever keeps the whole time of my blog know my approach to fashion. I do not run blindly with the latest trends and go shopping because in Zara just arrived inscription SALE. Last somehow I calmed a little down and stopped taking the side this whole mods chase. I get up in the morning, eat breakfast (oh, another example of how much notfashion i am) assume Martens and I'm on my way. I don't care what people say about me. Never. I always tried to pick what I like, not what someone considers to be fashion. I want to laugh when I see all the fashion blogger. They go on a wonderful show, supposedly derive inspiration from them * supposedly in their own individual way *, and then they are wearing the same things. I keep seeing the same thing. Why they lose their individuality?
I za to Cię uwielbiam :)
ReplyDeletePodzielam Twoje zdanie o niektórych bloggerkach. Myślą, że są niesamowicie oryginalne, a tak naprawdę wyglądają jak połowa miasta. Zero kreatywności. Zastanawiam się wtedy, po co im ten blog? Co chcą pokazać? To chyba tylko pragnienie udowodnienia, że kogoś stać na to, żeby być "na topie". Ty na szczęście nie gonisz ślepo za modą i nie zatracasz się w tym wszystkim. :)
Sesja w psychiatryku : )
ReplyDeletew psychiatryku bez dostępu do żelazka haha ;)
DeleteOh no tak, przepraszam! Zapomniałam, że idąc na sesję powinnam wziąć ze sobą żelazko, lokówke, prostownice, makijażystke i fryzjera na wypadek gdyby mi się coś pogniotło, rozmazało czy napuszyło! TAKIE wielkie sory dla Was! :*
DeletePsychiatryk zawsze spoko, nie słyszeliście, że takie miejsca są feszyn?
hmm, taka jesteś dobra z angielskiego, tyle słówek znasz, a podstawowych forma to już nie ;)
ReplyDeleteNie władam angielskim na tyle żeby pisać bezbłędne zdania. Słówka wyszukuję w słowniku i składam je w zdania tak, jak potrafię :)
DeleteJakie hejterki o.O.
ReplyDeleteCoś mnie urzekło w tym zestawie. Nigdy bym się tak nie ubrała, ale ty wyglądasz... jakoś tak z charakterkiem
haha śmieszą mnie komentarze takie jak wyżej...
ReplyDeleteważne, że się nimi nie przejmujesz ;d
Ty we wszystkim wyglądasz świetnie, serio :)
P.
komentarz by ANNA SURY huehuehueheue
DeleteNie, nie komentarz "by me". Nie zniżajcie mnie do swojego poziomu :)
Deleteproszę, powiedz mi gdzie byłaś W TYM?
ReplyDeletejestem ciekawa ;D
za krótkie spodnie, odkryty brzuch, pognieciona piżama, nic takiego hahaha
Po pierwsze: to jest jeden z tych bezużytecznych outfitów gdzie króluje nonszalancja i beużyteczność. Byłam w tym na zdjęciach, nie widać?
DeletePo drugie: te spodnie są typu marchewek, czyli za biodro plus 3/4 nogawki.
Coś jeszcze? Masz jeszcze jakąś tępą, bezużyteczną uwage?
ohh wybacz, nie pomyślałam że się przebierasz do zdjęć, sorry za tępotę hahaha xDD
DeleteZaskakujesz mnie swoim debilizmem :) Jakoś do zjdęć musiałam się ubrać, nieprawdaż? Każdy człowiek ubiera się lub przebiera. A raczej w takim stroju na minus 10 stopni nie wyjdę, myślisz?
DeleteNAJLEPIEJ jakbys w bluzce ; słit z targu wyszła, i stylowe rybaczki hahaha
Deletetwoja a ;*
ile przytyłaś? chyba dużo, bo widać
ReplyDeleteA to czy przytyłam zobaczysz na oversizowym garniturze, +10 do inteligencji!
Deletejaka ty miła dla swoich fanów!
Delete"garnituru" nie masz na twarzy,
a tam widać najbardziej ;))))))))))
pyzo :*
Haha dobrze, że sobie adresy IP mogę sprawdzić, jest ciekawie!
DeleteZostawię Cię z cytatem:
,, Jeśli ludzie Cię hejtują to znaczy, że jesteś nad nimi"
Pozdro grubasku, masz niezłą figurę na zdjęciach jak i w realu :D
Bawią mnie te złośliwe komentarze.. Ania, nie dawaj się im :)
ReplyDeleteAnia - znajdziesz kim jestem po IP? :)
PS. Do zobaczenia na święta - mam nadzieję ;)
IP nic Ci nie da hahahahahahaha
ReplyDeletea ja Ci nic nie zrobiłam, więc nie płacz ;)
ludzie może trochę luzu, co?
ReplyDeleteNajłatwiej jest pocisnąć komuś w necie, zwłaszcza , gdy samemu się nie jest perfekcyjnym!
Zawsze czytając takie hejty wyobrażam sobie piszącą to ofiarę losu, bo wątpie, żeby piękne, zadowolone z życia osoby miały ochotę zajmować się czymś takim,
pozdro! :)
Ile ważysz serio 49 ?
ReplyDeleteSzczerze nie wierze... ;P
Jesteś sczupła i masz właśnie ładną figure , ale nie musisz pisać , że ważysz 49 kilo jeśli tak nie jest..
Do cholery, po co miałabym kłamać na temat swojej wagi?
DeleteOwszem, przytyłam, bo w okresie zimy nie mam tak dużo ruchu jak w wakacje, nie jeżdzę na festiwale, nie jeżdżę na rowerze, ale to są max 1/2 kilo.
Waże 49 kilo, jeśli nie jesteście w stanie w to uwierzyć no to przykro, mogę Wam podać numer do mojego lekarza :)
No spoko , spoko, po prostu to DZIWNE
DeleteBo ważysz więcej Z PEWNOŚCIĄ
ReplyDeletejak zwykle świetnie wyglądasz :)
ReplyDeleteBoże kogo to obchodzi czy przytyła czy nie.
ReplyDeleteŻal Wam dupe ściska, że tak nie wyglądacie?
Ja pierdole to jest jej sprawa i ona wie najlepiej.