|
( Dress- Zara, Shoes- Dr.Martens, Snap-back- Romwe, Leather Jacket- Zara)
|
Święta, świeta i.. po świętach.. Czyli jak co roku. Dziwne, bo w te święta kompletnie nie czułam tego świątecznego czasu. To smutne, ile fantazji, wyobraźni w sobie zatracamy z roku na rok. Stajemy się poważniejsi, dorośli i zapominamy żeby cieszyć się drobnostkami. Szczerze mówiąc ten czas, kiedy tu przyjechałam przeleciał mi przez palce. Miałam się wyciszyć, i zebrać trochę energii na ostatnie szkolne dni a stało się.. zupełnie inaczej. Ale jeśli miałam się czegoś nauczyć przez ten czas, to na pewno tego, że NIGDY nie robi się planów. Życie i tak zweryfikuję większą ich część i ustawi wszystko na opak. Ale jak nudno byłoby, gdyby wszysytko było tak, jakbym ja tego chciała? No nic..
Ostatnio zauważyłam, że mój styl drastycznie się zmienił. Wkońcu zaczęłam korzystać z tego, że jestem jeszcze nastolatką. Nie zrozumcie mnie źle! Każdy w tym wieku pewnie co pięć minut zmienia style ale ja jakoś zweryfikowałam moją definicję inaczej. Mniejsza o to, nie będę się rozpisywać. Martensy to najlepsze i najpiękniejsze buty świata! Mam w planach zakupienie jeszcze ich czarnej wersji, mam nadzieję, że uda mi się je zakupić przed koncertem Lany. Pojutrze już sylwester, może wstawię nabloga swoją propozycję, trzymajcie się ciepło!