Zanim zacznę post chciałabym życzyć wszystkim mężczyznom wszystkiego najlepszego z okazji ich święta! Kochajcie nas mocno, bo na to zasługujemy! :D
W życiu każdej kobiety przychodzi czas na zmiany. Panowie pewnie tego nie zrozumieją, ale dla niektórych nas zmiana koloru włosów to jak zmiana miejsca zamieszkania. Decyzja musi być dobrze przemyślana i nie możemy zapomnieć o wszystkich "za i przeciw". Albo, tak jak w moim przypadku podczas pójścia do sklepu z ochotą zrobienia "ombre" wraca się z dekoloryzatorem ;)
Od zeszłych wakacji nosiłam włosy czarne. To był pierwszy raz kiedy zafarbowałam włosy. Wcześniej rozjaśniałam tylko końcówki. Czarne włosy zaczęły mnie przytłaczać, i w końcu mi się znudziły. Zapragnęłam zmiany, tęskniłam za jasnym brązem. Po konsultacji z fryzjerem zdecydowałam się na "kąpiel dla włosów" czyli najłagodniejszą formę rozjaśniania. Pod koniec grudnia po zrobieniu zaplanowanej "kąpieli" przeraziłam się. Miałam trzy różne kolory na głowie pomarańczowy, ciemny blond i brąz. Następnego dnia pobiegłam po farbę do włosów (ciemny brąz). Nie chciałam pójść na sylwester z trzema kolorami na głowie, to nie wchodziło w grę. Powoli znów męczyłam się tym czarnym kolorem. Zawsze musiałam podkreślać brwi i oczy, bo inaczej wyglądałam strasznie blado. Tydzień temu rozpaczliwie potrzebowałam zmiany, no i stało się. Zakupiłam dekoloryzator, najdelikatniejszy ze wszystkich.
Lecz Pani w sklepie była raczej sceptycznie nastawiona do mojej zmiany. Ostrzegała, że dekoloryzator może w ogóle nie załapać. Polecała mi tradycyjny rozjaśniacz ja jednak powidziałam stanowczo nie bo wiedziałam, że skończyłoby się to ostrym skróceniem włosów. Postanowiłam spróbować.
Kupiłam wodę 6%, dwie saszetki Efassoru i już po pięciu minutach widziałam zmiany. Moje włosy się rozjaśniały, a ja byłam w siódmym niebie. Po dzisięciu minutach widziałam, że włosy nie rozjaśniają się równomiernie, ale i tak byłam strasznie szczęśliwa, że się w ogóle rozjaśniają. Dekoloryzator można trzymać max. 50 min, ja trzymałam trzydzieści. Jaki był efekt końcowy?
Tak, dobrze widzicie. Moje włosy stały się pomarańczowe. Gdzie niegdzie było widać blond refleksjy. Moja mama patrzyła na mnie przerażona, a ja skakałam ze szczęścia. Szczerze mówiąc spodobał mi się taki kolor, zawsze chciałam mieć choć przez jeden dzień włosy koloru rudego! Gdybym tak rozpaczliwie nie chciała wrócić do jasnego blondu pewnie zaczęłabym płakać, szlochać i nie chciałabym wyjść z domu. A ja? Wręcz przeciwnie, chciałam się wszytskim pochwalić, że zwalczyłam ten kolor.
W szkole niektórzy mnie nawet nie poznali. Wszyscy podchodzili, wytrzeszczali oczy i pytali "Ania, to Ty?!"
Zdania czy jest mi lepiej czy gorzej były podzielone. Ja jednak wszystkich przekonywałam, że ta zmiana jest świetna. Koleżanka nawet powiedziała, że wkońcu widać moje "piękne oczy". Czerń zasłaniała prawie wszystko. Odrazu po przyjściu ze szkoły udałam się do sklepu po farbę. Po długich naradach z moją mamą i jej koleżanką wybrałyśmy ciemny brąz. Rach, ciach, farba na głowę i czekamy na efekt!
(P.S szczerze polecam tą maske, świetnie regeneruje włosy!)
Włosy stały się jasno-brązowe. Byłam w siódmym niebie. Trzaskałam sobie fotki z każdej strony i obdzwoniłam chyba wszystkie koleżanki. A jak ja się czuję? Czuję się świetnie! Właśnie takiej zmiany potrzebowałam. Nadal mam trochę jaśniejszą górę od dołu, ale za niedługo to wyrównam.
Spytacie pewnie dlaczego nie udałam się z tym do fryzjera? Otóż wszystkie moje wizyty u fryzjera nie wspominam niezbyt miło. Nawet końcówki obcina mi mama. Kiedyś chcąc zciąć tylko 1cm włosów wróciłam z -8cm i pocieniowanymi włosami. TRA GE DIA! Moja koleżanka kiedyś udała się do fryzjera w celu rozjaśnienia włosów. Płakała chyba przez cały tydzień. Fryzjerka rozjaśniła jej włosy jakimś tanim rozjaśniaczem choć był to najlepszy fryzjer we Wiedniu. Skończyło się to tak, że wróciła do czerni, a włosy musiała znacznie skrócić. Dlatego ja wolę zająć się takimi rzeczami w domu. Zresztą moja mama jest świetną fryzjerką, choć nie ma skończonego żadnego kursu.
Przebieg dekoloryzacji:
A co dalej? Otóż interesuje mnie karmelowy blond/jasny blond. Lecz z tym udam się do fryzjera, on z pewnością dobrze wyrówna mi kolor.
Parę słów ode mnie? Nie bójcie się zmian! Eksperymentujcie, bawcie się! Ja nie żałuję żadnej zmiany koloru moich włosów. Każda wniosła ze sobą parę dobrych wspomnień.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam osobom które borykają się z dekoloryzacją. Moje włosy są lekko suche, ale nie są tak zniszczone jak mogłoby się wydawać. Zmiana zdecydowanie na plus, kocham swoje włosy :)