Strony

30/03/2013

Ostern




Spódniczka- presKA
Jestem już w Pawłowicach. Praktycznie cały mój wolny czas spędzam z przyjaciółką i nie potrafimy się sobą nacieszyć. Ja niestety zachorowałam, a pogoda na zewnątrz nie sprzyja mojemu samopoczuciu. Do mnie chyba nadal to nie dociera, że pod koniec marca widzę śnieg na ulicach! No ale nic, pomińmy ten przykry temat. Mamy wielkanoc! To chyba moje ulubione święto, już nie mogę się doczekać jak rano wstanę i zjem śniadanie z całą rodziną. Zdecydowanie dużo bardziej wolę święta wielkanocne od bożego narodzenia.
Widzicie tą piękną spódniczkę? Mam na nią tysiąc pomysłów! Jest świetnie wykonana i pasuje do praktycznie wszystkiego. Szybko stała się moją ulubioną rzeczą jaką mam w szafie. No nic, ja teraz uciekam do Katowic, a Was zostawiam z świątecznym mix'em,
wesołego jajka kochani! 



28/03/2013

PL

Niestety dzisiaj zdążyłam jedynie się spakować i ogarnąć dom. Już się nie mogę doczekać tych świąt wielkanocnych! Mam nadzieję, że pogoda się poprawi i będzie cieplutko tak jak w zeszłym roku.. Jak patrzę na świąteczną notkę z zeszłego roku nie chce mi się nawet wierzyć jakie ja głupoty wygadywałam. Wierzę w Boga bardzo mocno, wszystko dzięki mojemu wspaniałemu księdzu który mnie prowadzi do bierzomwania. Wysłucha nas, wytłumaczy, nie każe, pokazuje i uczy. Coś wspaniałego! Już od dawna szukałam właśnie kogoś takiego który mi wszystko wytłumaczy. Wiara to coś wielkiego, i chyba potrzebowałam trochę czasu żeby pojąć tak wielką, wspaniałą rzecz :)
Odezwę się po przybyciu do Polski, całusy!



26/03/2013

Addicted to..


                                 















Od piątku mam ferie. Od piątku nie robię nic pożytecznego. Słucham muzyki, czytam książki, oglądam filmy i czytam różne ploty na fejsbuku. Mam dość nie robienia NIC. Tyle ambicji, a zero motywacji. Moja ostatnia prawdziwa notka pojawiła się TYDZIEŃ temu. Straszne. Ale musicie mi wybaczyć, brak fotografa i brak pogody. Co do pogody, nie wiem nawet od czego zacząć.. Kto do.. wymyślił, żeby podrzucić nam śnieg w MARCU?! Kto, ja się pytam?! Rozumiem, jakieś załamania pogody, zimny wiatr, deszcz.. ale żeby odrazu śnieg? Nie przyszykowałam się na powitanie zimy w święta wielkanocne. Ani psychicznie, ani fizycznie. Tak więc od piątku siedzę sobie w domu i się obijam. Jakby tego było mało złapały mnie kochane zatoki.. Jak być chorym, to w ferie, a co! Aż mnie trzepie na myśl wracania do szkoły. Jak można wsadzić w jedno miejsce tak wielu niekompetentnych nauczycieli, tragedia! Moja szkoła to zbiorowisko demotywujących, beznadziejnych nauczycieli, od których aż kipi cynizmem i wszystkim, co złe. A ludzie w mojej klasie? To już następna tragedia. Natknęłam się na dziewczynę która próbuje zniszczyć mi życie.Chcę zobaczyć jej zdziwienie gdy zobaczy, że jej wszystkie starania idą na marne. Ludzie, skąd tyle zazdrości? A w telewizji? Nigdy nie widziałam większych bzdur! To, co Ci ludzie wygadują tam za pieniądze przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Tęsknie za tymi porankami kiedy siadałam przed telewizor, oglądałam Cartoon Network, babcia przynosiła mi naleśniki, a ja byłam wniebowzięta. Tęsknie za swoim dzieciństwem i bardzo rozpaczam, że dojrzewanie daje mi się co raz to bardziej w znaki. No nic, jutro postaram się przygotować jakąś "lepszą" notkę. Jeśli jeszcze muszę coś dodać to to, że te zdjęcia mają dla mnie nie małe znaczenie. A ta piosenka została jedną z moich ulubionych..
We don't understand
We don't understand
So don't you go and remind me
I don't know a thing
And some of us remember
And some run out of place

19/03/2013

19.03.13 B&W














Black is such a happy colour darling!
p.s znacie jakieś programy do obróki? PhotoScape opuścił mnie i mój komputer..

17/03/2013

I feel it all


Na początku przepraszam za jakość zdjęć, niestety nie miałam jak ich przerobić, ponieważ mój PhotoScape wariuje i jedyne co zrobiłam, to zmniejszyłam rozmiar.
Duże, czarne kapelusze, skóra, skórzane spodnie, złoto. Oto moje "trendy" na wiosnę 2013. Chętnie wyglądałabym tak na codzień, dosłownie jak wyrwana z pokazu YSL, i nigdy się nie przebierała. Klasyka? Nonszalancja? Rock'n'roll? Sam diabeł by nie wiedział. Futrzana kamizelka i boho torebka przełamały  klasykę, nadając zestawowi trochę indie charakteru. Jednak skróry to chyba moja największa miłość. Mogłabym mieć tysiące ramonesek i skórzanych spodni. Chyba pozostało mi coś z mojego taty który trzyma swoje skórzane (na motor) spodnie na dnie swojej szafy.
Zahaczając o pogodę, jaka jest u Was? Ja szczerze pierwszy raz widzę kogoś, kto ma większe zmiany nastroju niż ja! Rano budzę się i pięknie świeci słońce, wracam do domu pada na mnie śnieg. Paranoja? Marzec.







(Leather jacket&pants- Zara, Hat-H&M, Blouse- American Appareal, Bag- Diverse, Leather Boots-H&M Trend)

10/03/2013

Dekoloryzacja włosów

Zanim zacznę post chciałabym życzyć wszystkim mężczyznom wszystkiego najlepszego z okazji ich święta! Kochajcie nas mocno, bo na to zasługujemy! :D


W życiu każdej kobiety przychodzi czas na zmiany. Panowie pewnie tego nie zrozumieją, ale dla niektórych nas zmiana koloru włosów to jak zmiana miejsca zamieszkania. Decyzja musi być dobrze przemyślana i nie możemy zapomnieć o wszystkich "za i przeciw". Albo, tak jak w moim przypadku podczas pójścia do sklepu z ochotą zrobienia "ombre" wraca się z dekoloryzatorem ;)
Od zeszłych wakacji nosiłam włosy czarne. To był pierwszy raz kiedy zafarbowałam włosy. Wcześniej rozjaśniałam tylko końcówki. Czarne włosy zaczęły mnie przytłaczać, i w końcu mi się znudziły. Zapragnęłam zmiany, tęskniłam za jasnym brązem. Po konsultacji z fryzjerem zdecydowałam się na "kąpiel dla włosów" czyli najłagodniejszą formę rozjaśniania. Pod koniec grudnia po zrobieniu zaplanowanej "kąpieli" przeraziłam się. Miałam trzy różne kolory na głowie pomarańczowy, ciemny blond i brąz. Następnego dnia pobiegłam po farbę do włosów (ciemny brąz). Nie chciałam pójść na sylwester z trzema kolorami na głowie, to nie wchodziło w grę. Powoli znów męczyłam się tym czarnym kolorem. Zawsze musiałam podkreślać brwi i oczy, bo inaczej wyglądałam strasznie blado. Tydzień temu rozpaczliwie potrzebowałam zmiany, no i stało się. Zakupiłam dekoloryzator, najdelikatniejszy ze wszystkich.
Lecz Pani w sklepie była raczej sceptycznie nastawiona do mojej zmiany. Ostrzegała, że dekoloryzator może w ogóle nie załapać. Polecała mi tradycyjny rozjaśniacz ja jednak powidziałam stanowczo nie bo wiedziałam, że skończyłoby się to ostrym skróceniem włosów. Postanowiłam spróbować.
Kupiłam wodę 6%, dwie saszetki Efassoru i już po pięciu minutach widziałam zmiany. Moje włosy się rozjaśniały, a ja byłam w siódmym niebie. Po dzisięciu minutach widziałam, że włosy nie rozjaśniają się równomiernie, ale i tak byłam strasznie szczęśliwa, że się w ogóle rozjaśniają. Dekoloryzator można trzymać max. 50 min, ja trzymałam trzydzieści. Jaki był efekt końcowy?

Tak, dobrze widzicie. Moje włosy stały się pomarańczowe. Gdzie niegdzie było widać blond refleksjy. Moja mama patrzyła na mnie przerażona, a ja skakałam ze szczęścia. Szczerze mówiąc spodobał mi się taki kolor, zawsze chciałam mieć choć przez jeden dzień włosy koloru rudego! Gdybym tak rozpaczliwie nie chciała wrócić do jasnego blondu pewnie zaczęłabym płakać, szlochać i nie chciałabym wyjść z domu. A ja? Wręcz przeciwnie, chciałam się wszytskim pochwalić, że zwalczyłam ten kolor.
W szkole niektórzy mnie nawet nie poznali. Wszyscy podchodzili, wytrzeszczali oczy i pytali "Ania, to Ty?!"
Zdania czy jest mi lepiej czy gorzej były podzielone. Ja jednak wszystkich przekonywałam, że ta zmiana jest świetna. Koleżanka nawet powiedziała, że wkońcu widać moje "piękne oczy". Czerń zasłaniała prawie wszystko. Odrazu po przyjściu ze szkoły udałam się do sklepu po farbę. Po długich naradach z moją mamą i jej koleżanką wybrałyśmy ciemny brąz. Rach, ciach, farba na głowę i czekamy na efekt!
(P.S szczerze polecam tą maske, świetnie regeneruje włosy!)

Włosy stały się jasno-brązowe. Byłam w siódmym niebie. Trzaskałam sobie fotki z każdej strony i obdzwoniłam chyba wszystkie koleżanki. A jak ja się czuję? Czuję się świetnie! Właśnie takiej zmiany potrzebowałam. Nadal mam trochę jaśniejszą górę od dołu, ale za niedługo to wyrównam.
Spytacie pewnie dlaczego nie udałam się z tym do fryzjera? Otóż wszystkie moje wizyty u fryzjera nie wspominam niezbyt miło. Nawet końcówki obcina mi mama. Kiedyś chcąc zciąć tylko 1cm włosów wróciłam z -8cm i pocieniowanymi włosami. TRA GE DIA! Moja koleżanka kiedyś udała się do fryzjera w celu rozjaśnienia włosów. Płakała chyba przez cały tydzień. Fryzjerka rozjaśniła jej włosy jakimś tanim rozjaśniaczem choć był to najlepszy fryzjer we Wiedniu. Skończyło się to tak, że wróciła do czerni, a włosy musiała znacznie skrócić. Dlatego ja wolę zająć się takimi rzeczami w domu. Zresztą moja mama jest świetną fryzjerką, choć nie ma skończonego żadnego kursu.
Przebieg dekoloryzacji:

A co dalej? Otóż interesuje mnie karmelowy blond/jasny blond. Lecz z tym udam się do fryzjera, on z pewnością dobrze wyrówna mi kolor.


Parę słów ode mnie? Nie bójcie się zmian! Eksperymentujcie, bawcie się! Ja nie żałuję żadnej zmiany koloru moich włosów. Każda wniosła ze sobą parę dobrych wspomnień.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam osobom które borykają się z dekoloryzacją. Moje włosy są lekko suche, ale nie są tak zniszczone jak mogłoby się wydawać. Zmiana zdecydowanie na plus, kocham swoje włosy :)